
Wielka Środa
Nie wiem niestety jakie jest, jakie było dotychczas Wasze przeżywanie Wielkiego Tygodnia.
Ja nigdy w moim życiu nie miałam tak dużo czasu na modlitwę w Wielkim Tygodniu jak teraz…
Zastanawiam się co jest tego przyczyną… Czy tylko brak pracy? Czy może organizacja czasu, która nie zmieniała się z nastaniem tego okresu? Czy może to ja się usprawiedliwiałam?
Znajdywałam też czas na przeróżne rzeczy, które w dobie tego co dzieje się teraz nie mają możliwości zajścia – np. takie pieczenie mazurka… Jeśli spędzamy się święta tylko z mężem zamknięci w mieszkaniu z powodu kwarantanny to na prawdę muszę go piec? Albo robienie porządków świątecznych w mieszkaniu, które jest wynajęte przez kilka miesięcy i małe, więc wymaga regularnego sprzątania?
A może szykowanie jakiejś specjalnej szynki, której we dwie osoby nie zjemy…?
Mam wrażenie, że w tym roku to #zostańwdomu w Polsce bardzo zgrało się z #zostańzemną, #zostańprzymnie, to znaczy przy Jezusie. Pewnie, że zupełnie inaczej jest, gdy można iść do kościoła i adorować Pana, ale mam wrażenie, że w tej kontretnej naszej sytuacji poprzeczka podniesiona została bardzo wysyko. Adoruj sercem, adoruj tu i teraz, tak jak potrafisz, z tymi których masz obok.
Cieszmy się naszymi domami, domownikami, jeśli jesteśmy sami, cieszmy się ciszą i kontaktem wirtualnym. To troche jak taki sprawdziań jak bardzo potrafimy żyć „tu i teraz”, każdy na swój sposób 🙂
Dziś nie proponuję Wam do rozważania tesktu Ewangelii, jednak podsuwam do zabrania na modlitwę pierwsze czytanie:
(Iz 50,4-9a)
Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie! Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi?
Ten fragment bardzo pięknie opisuje całą osobę Jezusa. Jak już pewnie dostrzegłeś/dostrzegłaś bardzo skupiamy się na Jezusie w tym tygodniu. To już nie jest medytacja, to jest kontemplacja. Nie skupiamy się na sobie i nie staramy się zobaczyć ciągle siebie, tylko obsesyjnie wpatrujemy się w Jezusa. Może już jesteś zmęczony/a tym… Nie zniechęcaj się 🙂 To jest normalne uczucie. Trwaj tak, jak potrafisz, nie musisz cały czas wysilać mózgu i starać się dojść do wiekopomnych wniosków. Ważne jest to, że starasz się trwać. Już samo BYCIE jest czymś bardzo pięknym i bardzo ważnym 🙂
- Wymowny język.
Po ostatnich kontemplacjach i wgl z własnej wiedzy zauważyłeś/łaś pewnie, że Jezus mówi niewiele w Dialogach. Posługuje się językiem bardzo dosadnym, wymownym. Jego wypowiedzi są krótkie i nie pozostawiają wątliwości. Używa krótkich zdań w dialogach, często w trybie rozkazującym. Masz jakąś jego ulubioną wypowiedź? Kojarzysz jakieś zdanie, które mógłby kierować właśnie do Ciebie? - Przyjść z pomocą strudzonemu.
Zauważ jak bardzo trzeba być wrażliwym na innych, aby umieć się zatrzymać przy kimś, kto pomocy potrzebuje. Ila razy było tak, że Jezus dostrzegał potrzebujących, sam wyłapywał ich z tłumu. Ciebie też wyłapuje 🙂 Możesz przypomnieć sobie, ile razy wobec Ciebie zatrzymał się, pocieszył. - „Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał”
Ignacjańskie reguły rozeznawania duchowego są bardzo trudne dla mnie, jest ich bardzo dużo i często sama nie potrfię ogarnąć tego, co najważniejsze. W każdym razie, odkryciem dla mnie było i pozostanie to, że Jezus cały czas rozeznawał. Całe jego życie polegało na rozeznawaniu woli ojca, na szukaniu odpowiedniej drogi. Nie miał wdrukowanego sposobu na życie, rozeznawał, ale to ON dokonywał wyboru. To Ty dokonujesz wyborów w swoim życiu, Ty sam. Otwieraj swoje uszy na głos Boga i głos innych, ale decyduj sam. Zastanów się nad decyzjami, które podjąłeś pod czyimś wpływem, a także decyzjami, które podjąłeś/aś samodzielnie i jesteś z tego dumny/a. Zauważ, że wbrew temu, co czasem zwykło się mówić, Bóg za Ciebie nie decyduje 🙂 - „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.” Pokora… Jezus jest cichy i pokorny. Nie krzyczy, nie rządzi, nie ma w sobie agresji, jest cichy, ale stanowczy. Pamiętajmy o tym tocząc róże spory…
Spędźcie pięknie ten dzień 🙂 Odpocznijcie sobie. Zachowajcie równowagę 🙂
Trzymacajcie się dzielnie w domkach 🙂
Buźka ;*
Ps. Dla zachowania równowagi proponuję Wam dziś piękny utwór o powrotach do miejsca, które jest bardzo ważne. Masz takie swoje miejsce ?
Dziękuję Karolino! To co robisz ma bardzo duże znaczenie.
Dzięki <3 Czasem wątpię, jak dziś np. ale dodałaś mi otuchy w ten kwarantannowy czas :*