Drugi Człowiek

Drugi Człowiek

Jak mija wam Adwent? 🙂 Dziś będziemy się zastanawiać nad drugim człowiekiem i naszym stosunkiem do niego. Do takich przemyśleń skłoniły mnie czytania z tego weekendu, które w głównej mierze skupiają się na Janie Chrzcicielu. Czytając je, zaczęłam się zastanawiać, że właśnie Jego postać i to, co się dzieje wokół niego, może nas kilku rzeczy nauczyć, skłonić do głębszych przemyśleń.

Sobota 12.12.20r.
(Mt 17,10-13)
Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?” On odparł: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał”. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Niedziela 13.12.20r.
(J 1, 6-8. 19-28)
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto ty jesteś?”, on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: „Ja nie jestem Mesjaszem”. Zapytali go: „Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?” Odrzekł: „Nie jestem”. „Czy ty jesteś prorokiem?” Odparł: „Nie”. Powiedzieli mu więc: „Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?” Powiedział: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz”. A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: „Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?” Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”.Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

  1. „Kim On jest?”. Nie wiem jak Wy, ale ja podczas tej pandemii mam wrażenie drugi człowiek staje się nam coraz bardziej obcy. Coraz bardziej dziwny, odmienny. Coraz trudniej nam rozmawiać, wymieniać się poglądami, poznawać się nawzajem. Chciałabym, abyśmy w tym przedświątecznym czasie nie zapominali o drugim człowieku, o tym, że on tam gdzieś jest z całym swoim życiowym bagażem. Chciałabym, abyśmy zadawali sobie pytanie, kim jest drugi człowiek, jakie są jego potrzeby. Abyśmy chcieli się wzajemnie słuchać. Zobacz, że Jan przyszedł, „by wszyscy uwierzyli przez niego”. Ludzie musieli za nim podążać, słuchać Go, mimo jego wyglądu, pustelniczego sposobu życia, musiał być dla nich fascynujący. Może masz wokół siebie kogoś, kto Cię fascynuje, kto do Boga Cię pociąga, ale nie miałeś/aś odwagi, potrzeby, aby go o tym poinformować 🙂
  2. Zobacz, że my ludzie, tak jak uczniowie i Ci, którzy słuchali Jana, mamy potrzeby klasyfikowania ludzi. Nadawania im jakiś łatek, nazw, klas, wkładania do szufladek, aby jakoś się ustosunkować.
    Jan jest Mesjaszem? A no jeśli jest Mesjaszem, to będę słuchał go tak.
    Jan nie jest Mesjaszem? Może jest Eliaszem? Jak powinienem go słuchać? Gdzie mam go umieścić w swojej klasyfikacji.
    Lubimy łatki i szybkie określanie. Wierzący, niewierzący, agnostyk. A może dalibyśmy radę, najpierw posłuchać, co ktoś ma do powiedzenia, jak mówi, a potem włożyli go w szufladkę.

  3. Pokora. Fascynuje mnie pokora Jana. To jak bardzo był pokorny, wobec całej swojej „sławy” i rzeszy wyznawców. Czasem się zastanawiam, co czuł Jan, gdy Jezusa słuchał, gdy widział jak on się porusza, jak rozmawia z ludźmi. Był inny niż Jan. Ubierał się, jadł posiłki, nie mieszkał na pustyni. Ciekawe, czy Jan był rozczarowany jego sposobem bycia… Zastanawiam się nad tym, bo wielu czuło się rozczarowanych Jezusem. Mieli jakieś wyobrażenie na jego temat, które zderzyło się z rzeczywistością. Myślę, że w życiu też często tak bywa wobec innych ludzi. Ciągle się rozczarowujemy. Pytanie tylko jak na te rozczarowania własne reagujemy. Czy potrafimy zachować pokorę wobec własnych odczuć i tego co niesie nam drugi człowiek?
  4. „Nie poznali go”. Czasem się zastanawiam, ilu ludzi skrzywdziłam, bo sklasyfikowałam ich jakoś nie poznając ich. Czy poznałabym Jezusa? Czy poznałabym Jana? Mam też takie przemyślenie, że im bardziej staram się mniej klasyfikować, a więcej słuchać i poznawać, tym rozmowa z innymi ludźmi staje się głębsza, tym lepiej mogę kogoś poznać. Zastanów się ilu ludzi pięknych poznałeś/łaś w ostatnim czasie? A może odkryłeś coś pięknego w kimś kogo znałeś/aś już dłużej?

Od siebie mogę tylko dodać, że potrzeba nam czułości i wrażliwości na drugiego. Umiejętności słuchania, a nie oceny i wyciągania czegoś z kontekstu. Otwartości. Cieszę się z naszego domu, w którym staramy się, aby każdy czuł się jak u siebie. Cieszę się naszymi przyjaciółmi, relacjami, tym ilu ludzi udało nam się z M. poznać, wysłuchać, przyjąć takich jakimi są, sprawić, aby poczuli się dobrze. Lubię siedzieć przy ciepłej herbatce z goździkami nad szybko zrobionym ciastem, lubię niezapowiedziane, spontaniczne spotkania, muzykę grającą w tle i drugiego człowieka na kanapie <3.

Dziękuję Ci Jezu, za tych wszystkich ludzi, którzy są wokół nas. Piękni są, wartościowi, kochani.

Kochajcie ludzi, oni naprawdę potrafią szybko odejść…

Ps. Piosenka dziś piękna, która mnie zafascynowała 🙂 Może nie ma zbyt wiele wspólnego z tematem, ale warto posłuchać, bo ma w sobie niesamowite piękno.