Powściągliwość. Ostatnia Niedziela.

Powściągliwość. Ostatnia Niedziela.

Dziś ostatnia, czwarta niedziela Adwentu. Coraz bliżej jest do przyjścia Jezusa do naszych domów i serc. To się dzieje przez cały czas. Zwyczajno-niezwyczajnie. Dziś nasze ostatnie rozważanie przed Świętami. Na pierwszy plan wysuwają się Maryja oraz Zachariasz, i dziś to właśnie z nich będziemy czerpać wzór 🙂

Zachariasz

„Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach. Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: „Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały”. Na to rzekł Zachariasz do Anioła: „Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku”. Odpowiedział mu Anioł: „Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: „Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi”.

Maryja

„Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. a oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”. Wtedy odszedł od Niej Anioł.”

 

  1. Powściągliwość. To, co dla mnie jest dziś wielkim odkryciem, gdy rozmyślałam, czym się z Wami podzielić, to ich powściągliwość właśnie. Pochodzi ona z różnych źródeł. Zachariasz przestał mówić przez Anioła Gabriela, ale jego rozmowa z Gabrielem przywołuje na myśl człowieka pokornego, cichego, Maryja także była powściągliwa z natury. Zmierzam jednak do tego, że czasem, tak trudno nam zamilknąć. Tak trudno nam powściągnąć się od wydania opinii, oceny, napisania czegoś w sieci, od wielomówstwa wśród znajomych. Trudno nam milczeć, gdy inni mówią, szczególnie złe rzeczy o nas lub wiemy, że mówią coś, co nie jest prawdą. Zarówno Zachariasz, jak i Maryja podczas spotkania z Gabrielem nie zagadują Go. Nie chcą go zagadać, zadają bardzo konkretne pytania w dość podobnym tonie. Oboje trafnie pytają: „jak to się stanie, bo…”. Są zdecydowanie mniej rozgadani niż Anioł. W tym miejscu możemy zastanowić się jacy wobec Boga jesteśmy? Czy zagadujemy go i „pleciemy trzy po trzy”, czy może staramy się być bardziej powściągliwi i konkretni. Jacy jesteśmy wobec ludzi wokół nas? Czy „zagadujemy ich sobą”, czy staramy się otworzyć na treść komunikatu?
  2. Słuch. Zobacz, jak bardzo oboje byli skupieni na rozmowie z Aniołem. Jak bardzo musieli skupić się na tym wszystkim, co mówi. Słuchali całym sobą. Jakby każda komórka ich ciała była przeznaczona do tego, aby wysłuchać tej przemowy. Choć pewnie nie mamy zbyt wielu okazji, aby słuchać się „twarzą w twarz”, to zastanów się, czy słuchasz? Czy interesuje Cię, to co drugi człowiek do Ciebie mówi, co mówi do Ciebie Bóg. Jak wiele pamiętasz z monologu przyjaciela lub pytań znajomej? Jest nam trudno słuchać, bo wtedy trzeba zapomnieć trochę o sobie, uciszyć swoje myśli. Z Bogiem jest dokładnie tak samo. Pamiętaj, że On słucha Cię całym sobą. Dlatego tak wiele jest kłótni, internetowych sporów, bo trudno jest słuchać. Bo nie chcemy się słuchać, nie chcemy głębszych wyjaśnień, domówień, opisów. Zależy nam na szybkiej informacji. Szybki komentarz, szybka rozmowa.
  3. Pytania. Jak? Jakim sposobem? Jak to jest? Warto pytać. Nie tylko w relacji z Bogiem, ale też drugim człowiekiem. „Jak się czujesz? Jak dajesz sobie radę? Jak Ci idzie?”. To takie proste i takie trudne czasem. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi – mówi lekarska mądrość, a raczej życiowa. Nie bój się pytać Boga. Brak pytań, to nie pokora, to brak woli, ciekawości… Bóg nie boi się pytań, zawsze odpowiada. Czasem późno, ale zawsze 😉 Może masz jakieś pytanie dla Jezusa, które Cię bardzo dręczy, ale bałeś się, nie ośmieliłeś się go zadać. Dziś jest ten czas 🙂
  4. Jezus. To, co w Jezusie kocham, to właśnie jego bycie konkretnym facetem. Jego trafne pytania i odpowiedzi wycięte jak idealna brzytwa lub misterne dzieło, które wyszło spod palców zdolnego artysty. Zauważ, że On nigdy nie mówił za dużo, tylko tyle ile trzeba. Gdy pytał, pytał w jakimś celu, ciekaw odpowiedzi. On właśnie taki jest. Trochę tak, jakby odziedziczył to, po swojej matce 😉 Pięknie żyje się, przebywa, spędza czas z kimś, kto potrafi słuchać. A ty? Jaki jesteś? 🙂
  5. Czas. Idą Święta. Będzie pewnie więcej czasu niż zwykle, aby wysłuchać osób wokół nas. Aby zatrzymać się, przebywać z innymi. Dajmy sobie i innym czas. Nie pędźmy do kolejnej potrawy, do kolejnej sterty naczyń i innych kolejnych innych rzeczy. Dajmy sobie czas.

  6. Dar. Zarówno Maryja jak i Zachariasz otrzymali w darze potomstwo. Zobacz jednak jak trudne jest to ich rodzicielstwo! Ich dzieci stały się darem dla świata. Może przypuszczać, że nie podejrzewali, że aż tak kontrowersyjne będą wybory ich dzieci… Jedyny syn, a szaleniec biegający bez ubrania po pustyni. Jedyny syn, a chodzący po Galilei i mówiący kontrowersyjne rzeczy. Zmierzam do tego, że dary nie zawsze są takie jak byśmy sobie wymarzyli. To co jest istotne, to nasza zgoda na to, co się wydarza. Kiedy rozważam o tym, jak trudne jest bycie rodzicem, to myślę, że właśnie to. Pozwolenie dziecku (ale też innym dookoła, np. przyjaciołom, rodzeństwu, znajomym) na życie tak, jak ono decyduje. To, co dla nas wydaje się czasem złe, kontrowersyjne, głupie, dla kogoś jest najważniejszą sprawą. Nie oceniajmy, nie zmuszajmy, dajmy żyć. Nigdy nie będziemy w czyjejś skórze, nigdy nie zbadamy wszystkich „za i przeciw”. Uwielbiajmy Boga w ludziach wokół nas, których do końca nie rozumiemy. Których wybory kwestionujemy. Może mają one głębszy sens. Uwielbiajmy Boga w darach, które uważamy, że mogłyby być lepsze 🙂 Może jeszcze nie zakwitły i przyjdzie ich czas 🙂

Nigdy nie widziałam, aż takiego podobieństwa w Maryi i Zachariaszu. Nigdy, aż do dziś. To uświadomiło mi też, że nie mogę zatrzymywać się na tym, że kogoś znam, że coś wiem. Zawsze można dowiedzieć się więcej, poznać bardziej, zejść głębiej…

 

W moim mężu zaś, który jest nim prawie od roku, najbardziej chyba kocham właśnie powściągliwość. Powściągliwość, słuchanie i czas, który jest w stanie zaoferować, zawsze, gdy go potrzeba. Fajnie jest mieć taką osobę w swoim otoczeniu, która Cię wysłucha. Która otworzy się na to, co nosisz głęboko w sercu. Jeśli taką masz, to możesz jej podziękować, bo warto. Jeśli taką osobą jesteś, to uciesz się tym. Nie bójmy się rozmów. Słuchajmy się nawzajem, oferujmy sobie czas, szczególnie w Święta i po nich 😉

Zobaczymy się jeszcze 🙂 Niebawem! :*

Ps. Nie mogło zabraknąć tego Pana tu. Jego najpiękniejszym wykonaniem (wg mnie oczywiście xD), chcę życzyć Wam wspaniałych Świąt. Miejcie piękny czas <3 On lepiej wyrazi wszystko to, co chcę powiedzieć 🙂 Polecam włączyć i potuptać z miłością swą, czy dzieckiem, czy samemu sprzątając, czy piekąc świąteczne specjały <3 Frank zawsze potrafi poprawić nastrój 🙂